wtorek, 30 sierpnia 2016



Powrót do przeszłości ;-)

Kochani. Zadajecie pytania dlaczego pomimo widocznego zainteresowania z Waszej strony, nie wrzuciliśmy reszty filmów z podróży do Grecji...

Powód jest być może, dla niektórych błahy czy na wyrost, jednak wciąż jest nam trudno pogodzić się z oczywistym faktem powrotu do "tego" świata... Szczególnie Tomek, który montuje wszystkie filmy, jest przyblokowany, ponieważ każdy powrót do zdjęć czy obrazów jest bolesny i wprowadza nas w stan smutku czy zadumy. Uwierzcie nam! Nic lepszego nie mogło nam się przydarzyć. Ta podróż nas odmieniła, oczyściła z brudu tego świata i dawała tyle siły i mocy, że mogliśmy tym obdarowywać innych. Zakątki, które odwiedzaliśmy, zwykli i niezwykli ludzie, których spotykaliśmy to wszystko sprawiało, że świat wyglądał inaczej, że my czuliśmy radość i spełnienie. Zwykła kawa o świcie i wsłuchiwanie się w przyrodę, określony cel i droga.....nie da się tego opisać. Teraz mija rok od naszego początku. Rok temu zerwaliśmy się z przysłowiowej kanapy i ruszyliśmy przed siebie, na przekór wszystkim i wszystkiemu! 

Chcielibyśmy trwania tego...i by każdy z Was mógł przeżyć coś co go odmieni, "ulepszy", da inne spojrzenie na życie i to co jest jego esencją i istotą.
My już wiemy...:-) Teraz czas na Was Kochani!!! Miejcie odwagę, zrobić dla siebie w życiu choć raz coś tak wspaniałego!

Tak to się zaczęło :-D

Jeszcze nieco wystraszeni ale i podnieceni nieznanym...


no i w drogę ;-)


Trzymamy kciuki za spełnienie Waszych pragnień! A my, być może, w swoim czasie, wrzucimy filmy które kończyły naszą podróż.

Hej!

poniedziałek, 2 maja 2016

Znowu w siodle :-)

Po długich dniach wypełnionych myślami i tęsknotą za słońcem, nadeszła wiosna. Jeszcze niemrawo, choć już maj. Z tej oto przyczyny wyciągnęliśmy rowery na światło dzienne i znów jechaliśmy przed siebie....
Zawsze w ten sam sposób i w tym samym celu :-) Aby poszlajać się po prostu na rowerach. Nie ścigać, nie bić rekordów a zwyczajnie odnaleźć spokój i uciec od zwykłego życia pełnego rozmaitych problemów.

Wiemy wiemy, że sporo czasu minęło od ostatniego wpisu, ale nie macie pojęcia (no może jakaś część wie) jak to jest wrócić z "raju" i musieć bić się na powrót z codziennością....Takiego naszego raju, pełnego wolności i tych zwykłych prostych czynności. Uwierzcie! Żadne wcześniejsze doświadczenia nie były tak prawdziwe, tak wspaniałe, jak ta droga...nie w luksusach, lecz w poczuciu że wszystko zależy od Ciebie... Gdzie dojedziesz...co zobaczysz, co zjesz i co zaplanujesz na najbliższe godziny. 

Wolność po prostu....

Teraz wszystko wydaje się takie małe... takie obce...niepożądane...
Walczymy :-D 

Kilka fotek z naszej małej nadodrzańskiej eskapady, by nie zapomnieć...:-)







 do usłyszenia :-)

niedziela, 17 stycznia 2016

Tajemnicze śnieżne stwory :-D

Minęło już trochę czasu od naszego powrotu i nim podsumujemy naszą podróż na łamach bloga, chcemy jeszcze podzielić się z Wami tym co robimy obecnie....

Gdzieś w nas pozostało pragnienie ucieczki od zgiełku świata, więc nocą, podążamy ścieżkami, gdy świat już pogrążony jest we śnie...:-) Tym razem śniegową porą przemierzamy leśne zakamarki,  wsłuchując się w ciszę...

Nasz bałwan ;-)


   A może bałwanek ;-) ?
Troszkę Zielonej Góry nocą...i tajemnicze postacie






A co zostało z naszej Głodzilli?? :-D No teraz to wygląda jak, no właśnie co?
Kojarzy ktoś z Was Ewoki? :-D


I na koniec nasz bałwanek :-)


Teraz widać jaki gigant ;-)

Nieco zmarznięci wracamy i parzymy sobie herbatki, Tomek zieloną a ja czarną z miodem :-) małe co nie co do żołądka i zapadamy w czeluściach pokoju...


piątek, 11 grudnia 2015

Rozważania po powrocie do domu...

Dojrzeliśmy do tego aby coś naskrobać i podzielić się z Wami tym co się w nas obecnie dzieje.

Po powrocie, długo nie mogliśmy się odnaleźć, chyba do końca jeszcze nie możemy. Zimno, ciemno. Tam na południu więcej ciepła i słońca. Może dlatego ludzie bardziej uśmiechnięci i życzliwi :-) A tu po prostu zwyczajna egzystencja nas przytłacza. Czujemy się zagubieni i często zadajemy sobie pytanie - po co wracaliśmy... Powód prozaiczny - ograniczenia finansowe... Teraz staliśmy się niecierpliwi, poddenerwowani i zamyśleni. W drodze wszystko było lepsze, piękniejsze, prawdziwsze i prostsze. Każde z nas znało swoje miejsce, powinności. Po prostu jechaliśmy i doświadczaliśmy życia. Niezależnie od przygód jakie nas spotkały, także tych niepożądanych, już dziś wiemy, że w każdej chwili, bez wahania, wsiedlibyśmy na swoje rowery i pognali znowu przed siebie. Złości nas fakt, że ludzie tyle tracą brodząc w szarej codzienności. Często nie z własnego wyboru. To konstrukcja świata wymusza na nas taki a nie inny model. Smutne to, bo wokół tyle dobra i wspaniałości do poznania. I to powinniśmy robić a przynajmniej mieć możliwość...  Jaki jest sens cieszyć się na emeryturze (o ile ją mamy) z wolnego czasu, kiedy mamy tyle, często fizycznych ograniczeń... Tu i teraz jest czas na zdobywanie świata :-D 

Nasze duchy nie śpią :-) wciąż kombinujemy jak znowu wyrwać się z tego marazmu i ruszyć w drogę. 

Wrzucamy niepublikowane jeszcze zdjęcia, z łezką w oku...








Tyle :-)

sobota, 21 listopada 2015

ATENY!!!!!

Z opóźnieniem ale wreszcie wrzucamy fotorelację z Aten.

Kilka słów od nas na podsumowanie cudownej przygody, która niestety się skończyła. Dopiero dochodzimy do siebie. Zmiana klimatu, tego co widzimy wokół, wciąż na nas wpływa. 

Podróż była cudownym i niesamowicie ważnym dla nas doświadczaniem świata i siebie. Nie sądziliśmy, że będzie miała na nas taki wpływ. Spotykaliśmy dobrych ludzi, nie raz uzyskaliśmy wsparcie i pomoc, odwiedzaliśmy miejsca tak piękne, że brakowało nam słów i po prostu milczeliśmy upajając się widokami... Mamy już swoje ulubione miejsca ;-) Ta przygoda się zakończyła, ale nie rezygnujemy z podróżowania. Znajdziemy z pewnością sposób aby Wam pokazać inne, równie ciekawe zakątki ziemi, które warto odwiedzać. Dojechaliśmy do Aten, ale najbardziej wzruszała nas przestrzeń dzika, bez ścisku i wielkich skupisk ludzkich. Stąd Ateny zdobyte, ale nie one nas zachwyciły najbardziej. Nie mniej było na co popatrzeć :-) To co najpiękniejsze w Atenach, kryło się w maleńkich uliczkach....























Znaleźliśmy też polskie akcenty w Atenach ;-)





A tak załadowani szliśmy kilka kilometrów, aby dojść do stacji metra w Atenach, by dostać się na lotnisko....masakryczny dzień bolesnego powrotu...




Ehhhh i w Polsce już jesteśmy...