piątek, 11 grudnia 2015

Rozważania po powrocie do domu...

Dojrzeliśmy do tego aby coś naskrobać i podzielić się z Wami tym co się w nas obecnie dzieje.

Po powrocie, długo nie mogliśmy się odnaleźć, chyba do końca jeszcze nie możemy. Zimno, ciemno. Tam na południu więcej ciepła i słońca. Może dlatego ludzie bardziej uśmiechnięci i życzliwi :-) A tu po prostu zwyczajna egzystencja nas przytłacza. Czujemy się zagubieni i często zadajemy sobie pytanie - po co wracaliśmy... Powód prozaiczny - ograniczenia finansowe... Teraz staliśmy się niecierpliwi, poddenerwowani i zamyśleni. W drodze wszystko było lepsze, piękniejsze, prawdziwsze i prostsze. Każde z nas znało swoje miejsce, powinności. Po prostu jechaliśmy i doświadczaliśmy życia. Niezależnie od przygód jakie nas spotkały, także tych niepożądanych, już dziś wiemy, że w każdej chwili, bez wahania, wsiedlibyśmy na swoje rowery i pognali znowu przed siebie. Złości nas fakt, że ludzie tyle tracą brodząc w szarej codzienności. Często nie z własnego wyboru. To konstrukcja świata wymusza na nas taki a nie inny model. Smutne to, bo wokół tyle dobra i wspaniałości do poznania. I to powinniśmy robić a przynajmniej mieć możliwość...  Jaki jest sens cieszyć się na emeryturze (o ile ją mamy) z wolnego czasu, kiedy mamy tyle, często fizycznych ograniczeń... Tu i teraz jest czas na zdobywanie świata :-D 

Nasze duchy nie śpią :-) wciąż kombinujemy jak znowu wyrwać się z tego marazmu i ruszyć w drogę. 

Wrzucamy niepublikowane jeszcze zdjęcia, z łezką w oku...








Tyle :-)

sobota, 21 listopada 2015

ATENY!!!!!

Z opóźnieniem ale wreszcie wrzucamy fotorelację z Aten.

Kilka słów od nas na podsumowanie cudownej przygody, która niestety się skończyła. Dopiero dochodzimy do siebie. Zmiana klimatu, tego co widzimy wokół, wciąż na nas wpływa. 

Podróż była cudownym i niesamowicie ważnym dla nas doświadczaniem świata i siebie. Nie sądziliśmy, że będzie miała na nas taki wpływ. Spotykaliśmy dobrych ludzi, nie raz uzyskaliśmy wsparcie i pomoc, odwiedzaliśmy miejsca tak piękne, że brakowało nam słów i po prostu milczeliśmy upajając się widokami... Mamy już swoje ulubione miejsca ;-) Ta przygoda się zakończyła, ale nie rezygnujemy z podróżowania. Znajdziemy z pewnością sposób aby Wam pokazać inne, równie ciekawe zakątki ziemi, które warto odwiedzać. Dojechaliśmy do Aten, ale najbardziej wzruszała nas przestrzeń dzika, bez ścisku i wielkich skupisk ludzkich. Stąd Ateny zdobyte, ale nie one nas zachwyciły najbardziej. Nie mniej było na co popatrzeć :-) To co najpiękniejsze w Atenach, kryło się w maleńkich uliczkach....























Znaleźliśmy też polskie akcenty w Atenach ;-)





A tak załadowani szliśmy kilka kilometrów, aby dojść do stacji metra w Atenach, by dostać się na lotnisko....masakryczny dzień bolesnego powrotu...




Ehhhh i w Polsce już jesteśmy...

poniedziałek, 16 listopada 2015

Nim pokażemy Ateny w oddzielnym kąciku ;-) ...

Grecja ta bardziej dzika i piękna...taką ją zapamientamy i do takiej chcemy wrócić. Bez wielkomiastowego zgiełku i zatłoczonych ulic. To co najpiękniejsze kryje się na prowincji i w dzikiej części tej słonecznej krainy pełnej gajów oliwnych.

Okolice Tragany 







Przy cudnym jeziorze Marathon...- umyliśmy się w jego wodach. Być może wody tego jeziora sprawią, że staniemy się tak silni i wytrzymali jak Filippides co biegł do Aten ponad 40km aby złozyć meldunek a potem umarł...Wiele wzruszeń... Ostatni nocleg pod namiotem w tej podróży...smutek, zamyślenie, dużo uczuć :-)

Tak czy owak piękne magiczne miejsce













Teraz już tylko relacja z Aten...wkrótce ;-)