Dojrzeliśmy do tego aby coś naskrobać i podzielić się z Wami tym co się w nas obecnie dzieje.
Po powrocie, długo nie mogliśmy się odnaleźć, chyba do końca jeszcze nie możemy. Zimno, ciemno. Tam na południu więcej ciepła i słońca. Może dlatego ludzie bardziej uśmiechnięci i życzliwi :-) A tu po prostu zwyczajna egzystencja nas przytłacza. Czujemy się zagubieni i często zadajemy sobie pytanie - po co wracaliśmy... Powód prozaiczny - ograniczenia finansowe... Teraz staliśmy się niecierpliwi, poddenerwowani i zamyśleni. W drodze wszystko było lepsze, piękniejsze, prawdziwsze i prostsze. Każde z nas znało swoje miejsce, powinności. Po prostu jechaliśmy i doświadczaliśmy życia. Niezależnie od przygód jakie nas spotkały, także tych niepożądanych, już dziś wiemy, że w każdej chwili, bez wahania, wsiedlibyśmy na swoje rowery i pognali znowu przed siebie. Złości nas fakt, że ludzie tyle tracą brodząc w szarej codzienności. Często nie z własnego wyboru. To konstrukcja świata wymusza na nas taki a nie inny model. Smutne to, bo wokół tyle dobra i wspaniałości do poznania. I to powinniśmy robić a przynajmniej mieć możliwość... Jaki jest sens cieszyć się na emeryturze (o ile ją mamy) z wolnego czasu, kiedy mamy tyle, często fizycznych ograniczeń... Tu i teraz jest czas na zdobywanie świata :-D
Nasze duchy nie śpią :-) wciąż kombinujemy jak znowu wyrwać się z tego marazmu i ruszyć w drogę.
Wrzucamy niepublikowane jeszcze zdjęcia, z łezką w oku...
Tyle :-)
Jakie to wszystko prawdziwe...Lepiej bym tego nie ujęła.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i mi kiedyś uda się skosztować takiego życia :)
Trzymam kciuki za kolejną podróż, i za kolejne doświadczanie życia Niespokojne i Nieśpiące Duchy ;)
Spokojnie :-) Wszystko przed Tobą :-D
OdpowiedzUsuń